Walczą we mnie dwa żywioły - jeden stary- drugi nowy.
Pierwszy to:
-potrzeba frustracji
tak ładnie nazywając określam moją dziecinną cechę- upartości, złości i zazdrości.
Druga to:
-głos ze wnętrza mnie mówiący frustracji: nie!
druga ładna nazwa jest bardziej " dojrzalsza " - nie poddawaj się, uda ci się! Musisz tylko trochę popracować! - czyli w skrócie: dopalacz, hamulec łez, kop w tyłek i okrzyk: OGARNIJ SIĘ!
A na Agi jest na razie wielka organizacja sił bojowych w psach ludzich i smaczkach! Nie stety - frustracja wcale nie umilała naszych zajęć. Dodatkowo była suczka z cieczką i Kazan w ogóle nie umiał : nie szczekać, zostawać, myśleć (oczywiście z wyjątkiem myśli o psach). Zdjęcia kiedy już się ogarnę na dobrę!
Pozdrawiam!
się nie przejmuj, będzie lepiej!
OdpowiedzUsuń