piątek, 24 stycznia 2014

Z przemyśleń Małgosi...

Tak, mam ich ostatnio bardzo wiele. Np. że, kocham mojego Aussie:


Gips:
Ale najpierw + i - mojego (nie) kochanego gipsu.

+ nie muszę pisać na lekcjach
+ noszą mi plecak
+ więcej czasu na sztuczki

- nie chodzimy na agility
- brak szarpania z Kazanem
- ograniczone spacerowanie
- nie mogę rysować
- nie mogę piać
- za tydzień i 3 dni wybuchnę z nadmiaru weny i chęci do rysowania, pisania i agility

A więc na nic mi ten cholerny gips (!!!) . To jednak nie koniec moich przemyśleń.


Również tęsknimy...
za latem! I czekamy na ferie z niecierpliwością:

Aussies - kanapowiec i sportowiec:
 Chciałam pokazać Wam, że aussie to nie tylko ten puchaty z niebieskimi oczkami pokazywany na wystawach. Aussie to też pies pracujący, niekiedy łysy i podobny do bordera, ale równie piękny. Oczywiście w wielu innych rasach jest podobny podział.
 A oto dwa przykłady worka (psa pracującego) i showa (na wystawy) :

Cayenne Valkar - Gina


Harmony Hill's American Graffiti - Scooter

Oba mi się podobają, a Was chcę zapytać który bardziej Wam się podoba? Kazan, nie ukrywam jest mocnym showem z typowo wystawową sierścią i budową. Oba 'typy' mają zbliżony charakter (który jest głównie cechą indywidualną psa) choć typ pracujący ma większe popędy do pracy, jest trudny do 'ustawienia' i lepszy w sportach, a typ wystawowy jest bardziej przyjemnym, puchatym domownikiem. Kazan jest psem (dla mnie) idealnym. Mimo swej budowy trenuje ze mną agility i czasem frisbee, odnosi sukcesy na wystawach i jest super członkiem rodziny.
Gdybym planowała następnego aussie miałabym jednak gruby orzech do zgryzienia wybierając między pięknym a pracującym. 


PS W teście mogą być małe błędy ort. ale i inne, nie jestem wielkim ekspertem od owczarków australijskich, ale z tego roku i pół siedzenia w rasie trochę mi zostało wiedzy. 



środa, 15 stycznia 2014

Nominacja do LIEBSTER BLOG AWARD (nasza druga) + złamana ręka

    Jak w tytule, po raz drugi otrzymaliśmy nominację do tej coraz bardziej popularnej nagrody.
link do posta o pierwszej nominacji: domnaczterechlapach.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award.html


  Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów jeszcze nie rozpropagowanych na tyle, na ile zasługują, czyli o mniejszej liczbie obserwatorów niżbyśmy chcieli, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

  Nominowała nas Katarzyna Sojda z bloga jakwychowacszczesliwegopsa.blogspot.com za co bardzo dziękujemy.

Odpowiedzi na pytania: 

1. Czy Twój zwierzak śpi w łóżku?
Nie - jest im za gorąco, choć czasem śpi ze mną kot.

2. Co robisz jak masz już wszystkiego dość?
Zrywam łączność z tym "wszystkim". Oczywiście do "wszystkiego" nie zaliczają się moje zwierzaki.

3. Dlaczego pies ma mokry nos?
Nigdy się nie zastanawiałam.

4. Co cię rozśmiesza?
Moje koleżanki, moja rodzina, moje życie.

5. Co najgłupszego zrobił twój pupil?
Toffik- nasikał do cukiernicy (długa historia), Kazan- wbiegł między nogi studentce w mini spódniczce, Kecia- połknęła igłę z nitką

6. Najgłupszy komentarz, który usłyszałeś na temat swojego czworonoga
Kazan 9-10 miesięcy, podchodzi pan i mówi : "A to border, tak? Bo ja mam suczkę i szukam dla niej partnera..."

7. Co najbardziej cię denerwuję u innych opiekunów psów?
Gdy źle traktują swoje psy.

8. Kto lub co cię motywuje do działania?
Szczęśliwa morda Kazana.

9. Ulubiona kreskówka lub program z dzieciństwa?
Shrek - oglądałam go na okrągło w wieku 3 lat.

10. Tytuł ostatni przeczytanej książki
"Kapelusz pełen nieba" Terry Pratchett.

11. Czy uważasz, że większość programów o resocjalizacji, wychowywaniu psów i kotów jest sprytnie montowana?
Możliwe, nieczęsto je oglądam.

  Teraz czas na złe wieści: złamałam prawą rękę, jest w gipsie. Czuję jakby mi puchła, ale to tylko złudzenie, boli mnie i nie mogę nią pisać. Notkę piszę już z godzinę, tylko lewą ręką, przepadną nam zajęcia. :(

sobota, 11 stycznia 2014

Powracamy z nowym zapałem do...

Agility!!!

  Tak, dziś znów byliśmy na treningu. Poprzedni (w poniedziałek) był powtórzeniowy, standardowy czyli: przechodzenie / przebieganie przez stacjonaty, slalomy, zawroty i zmiany. 
Tym jednak razem zaczęliśmy skakać i tylko raz Kazan zrzucił tyczkę bo za blisko go postawiłam. Super pracował, choć poprzeczka była co chwila wyższa. Zakończyliśmy na trzech hopkach i slalomie, oczywiście nie obyło się bez zmiany rąk i rzucania naszej krowo-świnio-owcy (Kazan dostał ją na gwiazdkę, świetnie się na nią nakręca, to chrumkająca czarno biała owca). Jestem super zadowolona i nie mogę się doczekać ferii (będziemy wtedy ćwiczyć 3 razy w tygodniu!). 

  Po treningu Kazan nadal był nakręcony ale w końcu zrozumiał, że powinien paść i spać przez resztę dnia tak samo jak jego pańcia. :D Mam kilka fotek po-treningowego brudasa i zdjęcia z serii "Z życia Kota". :)




Zdjęcia z serii "Z życia Kota"




Dziękuję, że poświęciłeś swój czas by przeczytać ten post! Mam nadzieję, że ci się spodobał. 

                                                                                                              Pozdrawiam, Gosia.